środa, 24 lutego 2016

Rozdział 3

Wyszłyśmy na dwór przed wieżę, a tam był już ustawiony tor przeszkód. Podeszłyśmy do chłopaków.
- To zaczynamy?-zapytał Robin, a ja przytaknęłam, więc zaczęliśmy.
- Zaczniemy od ćwiczeń mentalnych. Najpierw usiądź po turecku, zamknij oczy i skup się.-powiedziała Raven, a ja wykonałam polecenie.
- Teraz zajrzyj w głąb siebie i poszukaj kul mocy.
- Widzę je.-powiedziałam po jakimś czasie.
- Ile ich jest?- zapytała Rachel, a każdy zamienił się w słuch
- Pięć.- odparłam
- Jakie kolory?- zadała pytanie dziewczyna w płaszczu
- Niebieski, srebrny, zielony, czerwony i złoty
- Woda, powietrze, ziemia, ogień i elektryczność. Twoją mocą są żywioły i elektryczność. Teraz dotknij kul i pobierz ich moc.- zakomunikowała Raven
Zgodziłam się. Po dotknięciu każdej kuli pojawiła się na mnie aura odpowiadająca kolorowi kuli.
- Możesz otworzyć oczy- powiedziała ,,nauczycielka" po około piętnastu minutach, a ja zrobiłam o co prosiła.- Teraz czas na poćwiczenie twoich mocy, a potem sprawności fizycznej. Wyciągnij przed siebie rękę i pomyśl, że na niej jest płomyczek ognia.- wykonałam polecenie i po jakimś czasie wiedziałam jak sterować ogniem.
Godzinę później umiałam posługiwać się resztą żywiołów i elektrycznością. Miałam właśnie zacząć ćwiczyć swoją sprawność fizyczną, gdy nagle komunikatory Tytanów zaczęły piszczeć, co oznaczało kłopoty.
- Tytani! Rój zaatakował! Szybko!- zawołał Robin
- Ty tutaj poczekaj.-powiedział Cyborg
- Nie ma mowy!- krzyknęłam
-Nie mam pewności, że już na pierwszej misji poradzisz sobie z wrogiem.-wtrącił się Robin
-Poradzę sobie i będę ostrożna, obiecuję - przyrzekłam
- Dobra, ale na siebie uważaj.- rzekł przywódca(czyli Robin <dop. aut.>) i ruszyliśmy.
Rój właśnie wychodził ze sklepu jubilerskiego. (wygląd poszczególnych wrogów oraz ich moce można znaleźć na stronie „Bohaterowie” <dop. aut.>)
- No proszę! Kogo my tu mamy?- zapytał Robin, a cały Rój odwrócił się w naszą stronę
- A wy co? Nowego członka drużyny sobie znaleźliście?-zadrwił Gizmo.
- Ona jest taka mała, że mogę ją palcem zgnieść!- zaśmiał się Mamut, a na moim czole pojawiła się pulsująca żyłka.
- Już ty mnie lepiej nie wkurzaj!- ostrzegłam
-Ooo... Grozisz mi?- zapytał wielkolud
- Dość tego gadania! Tytani Wio! - krzyknął Robin
Drużyna Tytanów zaatakowała. Robin i Cyborg zajęli się Mamutem, Raven miała na celu Jinx, Gwiazdka - SeeMore, a Bestia Gizmo. Na mnie przypadł Billy Numerek
- No pokaż na co cię stać!- krzyknął Billy, skopiował się do około setki i otoczył mnie.
- I co powiesz?- zapytał po chwili
Przyjrzałam się każdemu po kolei i dokładnie się zastanowiłam. Po kilkunastu minutach postanowiłam zaatakować, ponieważ domyślałam się, który z nich jest prawdziwy i szybko strzeliłam w niego strumieniem wody. Najwidoczniej wybrałam dobrze, ponieważ zamiast „wyparować”, jak na kopię przystało, padł na drzewo i zemdlał, natomiast podróby zniknęły. Szybko go związałam i postanowiłam pomóc reszcie. Podbiegłam do Bestii i razem pokonaliśmy Gizmo. Związany dołączył do kolegi. Postanowiliśmy się rozdzielić. Ja ruszyłam na pomoc chłopakom, a Zielony dziewczynom, które walczyły już tylko przeciwko Jinx, bo SeeMore leżał już dawno związany. Szybko podeszłam od tyłu do Mamuta i strzeliłam wiązką ognia na jego spodnie, które zapłonęły.
- Eee... Stary? Tyłek ci się fajczy!-powiedział Cyborg rycząc ze śmiechu, a w podobnym stanie był Robin. Mamut spojrzawszy na swoje spodnie podskoczył i zaczął biegać w kółko próbując zgasić ogień.
- To za twoje dogryzki - powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie
Chcąc zakończyć ,,mękę" Mamuta Cyborg wyciągnął przed siebie działko, a wielkolud uderzył w nie twarzą i zemdlał. Pstryknęłam palcami, a ogień zniknął. Szybko związaliśmy bandziora, a resztą zajęła się policja.
 - Dobrze walczysz. - pochwalił mnie Robin i po chwili poszliśmy pod wieżę, żeby dokończyć mój trening. Stanęłam na początku toru przeszkód. Po chwili usłyszałam komendę Robina, że mam zaczynać, więc ruszyłam. Na początek musiałam przejść bez szwanku przez miejsce, gdzie na każdym kroku można było być rozciętym przez laser, który nie wiadomo skąd się pojawił. Miałam małe problemy, ale ostatecznie mi się udało. Następną przeszkodą było pole, na którym na każdym kroku była zastawiona pułapka, która miała kształt wielkiej pięści. Na początku nie wiedziałam o co w tym chodzi i zostałam wyrzucona w powietrze przez jedną z pięści, ale na szczęście udało mi się wrócić na ziemię. Jedynym moim obrażeniem był siniak na ramieniu. Trzecia przeszkoda to była zapadnia, do której prawie wpadłam. Zostało mi tylko przejść przez ściankę wspinaczkową. Jak się później okazało nie była ona normalna. Co chwilę coś mi przeszkadzało, a dokładniej – spadało na głowę... Raz o mało co nie spadłam z wysokości około dwóch metrów, ale udało mi się. Dotarłam na metę lekko poturbowana, ale zadowolona z tego, że się nie poddałam. Mój czas to 4 min 25 sek.
- Całkiem dobrze jak na pierwszy raz. Z biegiem czasu staniesz się szybsza i twój czas będzie o wiele lepszy. -pochwalił mnie Robin.
Gwiazdka, widząc mnie, pisnęła z zachwytu i rzuciła mi się na szyję... trochę za mocno.
- Gwiazdko... Dusisz...- szepnęłam ledwo słyszalnie.
- Przepraszam...-powiedziała speszona i mnie puściła.
Po treningu reszty drużyny poszliśmy do wieży i tam spędziliśmy resztę dnia na rozmowach i oglądaniu filmów.

***
Kolejny rozdział już za mną. Mam nadzieję, że się spodoba ;)

1 komentarz:

  1. "Eee... Stary? Tyłek ci się fajczy!" - popłakałam się ze śmiechu, kiedy to przeczytałam :'D A ogólnie co do rozdziału to muszę Ci przyznać, że bardzo podobało mi się to, że jej "kule" nie były jakiś tandetnych kolorów (wiesz takich w stylu woda-niebieski, ziemia-brązowy albo zielony, powietrze-biały i ogień-pomarańczowy) tylko dałaś takie oryginalne kolory co wyszło Ci na mega plusa :) lecę czytać kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń

...

Powiem szczerze, popyt na blogi raczej spadł, a co za tym idzie - większość twórców przeniosła się na wattpada. Ja też tak zrobiłam. Niby pr...