środa, 3 sierpnia 2016

Rozdział 13

Doczekaliście się tej chwili ^^. Nareszcie dodałam rozdział ^ω^.
P. S. Piszę na telefonie,  więc mogą pojawić się drobne błędy.

********$*********
Z lekkim wahaniem otworzyłam księgę,  gdy nagle...
Usłyszałam głos wydobywający się z niej. Przestraszona upuściłam przedmiot i cofnęłam się krok do tyłu. Pierwsza strona była rozdarta na dwie części,  lecz tylko jadna z nich znajdowała się na swoim miejscu.  Na będącej stronie byla połowa twarzy jakiegoś mężczyzny. Najwyraźniej to on był właścicielem owego głosu.
-Kim jesteś? - Zapytałam nadal lekko przestraszona.
-Ja? Ja jestem tym, który być może będzie umiał pomóc ci zapobiedz zagładzie świata.  Na imię mi Melchior.
-Jak niby chcesz mi pomóc?- Zadałam pytanie
-Uwolnij mnie z rej księgi,  a ja w zamian ci powiem. - Odezwał się
-Nie znam cię, więc nie mam pewności, że mi pomożesz i nie zrobisz nic złego. - Odparłam po chwili namysłu.

Jeżeli chce mi pomóc, to niech wyjaśni mi to przez księgę.  Nie chcę przez przypadek zrobić czegoś,  czego będę potem żałować. 

-Hmm... No dobrze...  - Odezwał się.
Nie widziałam tego, ale byłam pewna, że mężczyzna się uśmiechnął.  Podniosłam księgę i chciałam ją zamknąć, lecz przerwał mi Melchior:
-Hej! Co ty robisz?!
-Na razie cię zamykam.  Muszę przemyśleć twoją propozycję,  a decyzji na pewno nie podejmę sama.
-Ale... - Chyba chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążył, bo zamknęłam przedmiot więżący go.
Wyszłam z pokoju trzymając w rękach księgę Melchiora i skierowałam się w stronę salonu.  Wchodząc do środkanatknęłam się na Raito.
                                         ««« Jakiś czas wcześniej «««
                                         ***Per. (perspektywa)Raito***
Julka poszła do swojego pokoju,  a reszta została w salonie.  Z nudów oglądaliśmy jakiś film przyrodniczy do czasu, aż ja dorwałem pilota.  Szybko przełączyłem na inny kanał.  Była godzina 11:30, więc jak co dzień w tym tygodniu była kolejna część "Harry Pottera". Wszyscy,  oprócz Raven,  która czytała jakąś książkę zagłębiliśmy się w "Zakonie Feniksa"...
Nawet nie spostrzegliśmy się,  że minęły dwie godziny.  Z powodu, że Julka nie pojawiła się do tej pory, postanowiłem,  ze po nią pójdę.  Wstałem z kanapy i skierowałem się w stronę drzwi.  Miałem właśnie wychodzić,  gdy po drugiej stronie zauważyłem Julę. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. Trzymała ona jakąś dziwną księgę.
-Co to za książka?  - zapytałem
-Właśnie z nią do was przyszłam.  Chodź,  usiądź z innymi, a ja powiem o co chodzi. - Zaproponowała.
Zgodziłem się.  Podeszliśmy do kanapy i razem na niej usiedliśmy.  Wszystkie oczy zostały zwrócone w naszą stronę.  Dawna drużyna Młodych Tytanów (chodzi o Robina,  Gwiazdkę,  Raven,  Cyborga i Bestię.  Nie wiedziałam jak ich nazwać) wytrzeszczyła oczy.
-Skąd  masz tę księgę?! - Zapytali prawie krzycząc Raven,  Robin i Cyborg
                                                               *** Per. Julki***
Wszyscy patrzyli na mnie z zaciekawieniem,  a u niektórych można było też dostrzec nutkę strachu.  Ciekawe dlaczego. Może ten facet z księgi znał moją siostrę i resztę mojej drużyny? Zaraz się okarze.
-Umm... Znalazłam ją na moim biurku.  Kiedy ją otworzyłam usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Chyba go nie uwolniłaś?! - Krzyknęła siostra
- Nie. Nie byłam pewna co do jego zamiarów, więc go nie posłuchałam i jest nadal zamknięty w księdze.
Raven z resztą dawnej drużyny odetchnęła z ulgą. Najwyraźniej coś o nim wiedzieli.
-O co tak w ogóle chodzi? - Zapytała Rosalette
-I kim jest ten mężczyzna z księgi? - Zadała pytanie Destiny
-Dowiedziałam się tylko,  że ma na imię Melchior. - Odpowiedziałam
-Czyli to jednak on...- Szepnęła do siebie Gwiazdka,  lecz każdy doskonale ją usłyszał
-Czego on od ciebie chciał? - Wtrącił Raito
-Powiedział,  że byćmoże będzie umiał pomóc mi zapobiedz zagładzie świata,  ale niezbyt mu uwierzyłam,  więc przyszłam tutaj żeby w tej sprawie skonsultować się z wami.
-Dobrze zrobiłaś. Podaj mi tą księgę - Poprosiła Rachel.
 Wykonałam jej prośbę. Dziewczyna otworzyła przedmiot i po chwili znowu usłyszałam głos Melchiora:
-Młodzi Tytani,  Raven... Jak my się dawno nie widzieliśmy...
-To wy się znacie? - Zapytałam
-Tak.  Mi także chciał "pomóc", co okazało się oszustwem. Kłamał mi w żywe oczy,  w co niestety uwierzyłam i uwolniłam go z księgi.  Ten w zamian jakiś czas uczył mnie magii,  a potem chciał zniszczyć świat. - Odparła Raven
- To było dawno temu.  Teraz przybywam w dobrej sprawie.  Wiem co Julka ma zrobić,  żeby nie doszło do końca świata. - Rzekł mężczyzna z księgi.
-A może to znowu twój podstęp? Znowu chcesz wyjść z więzienia i spróbować zniszczyć świat? A może tym razem pomagasz Trygonowi?! - Zasypywał go pytaniami Robin
-Jeżeli on taki był wcześniej,  to może mu teraz nie wierz. Lepiej nie ryzykować. - stwierdziła Rosalette
-Zgadzam się z Ros. - Poparła ją Destiny
-Popieram to co mówią dziewczyny. - Odezwał się Raito
Pomyślałam chwilę.  A może on naprawdę może mi pomóc? Tylko jak?
-Poczekajcie.  Najpierw niech powie jak chce mi pomóc. Co miałabym zrobić?
-Ale... - Cyborg chciał coś powiedzieć,  lecz mu przerwałam.
-Spokojnie.  Nie zamierzam go uwalniać.  Narazie chciałam dowiedzieć się jak chciał mi doradzić i jak niby mam to zrobić. - Wyjaśniłam Victorowi - A teraz mów co chciałeś mi przekazać.  Jak niby można uchronić świat od końca świata? - zapytałam Melchiora
-No więc...  Jeżeli chcesz ocalić Ziemię przed demonem musisz stworzyć na sobie portal, którywchłonie Trygona z powrotem do miejsca skąd przybył.
-CO?! - Krzyknęli wszyscy oprócz mnie i Raven, patrząc na mnie i niedowierzając
Mimo,  że Rachel nic nie powiedziała na tą wiadomość,  zauwarzyłam w jej wzroku różne emocje.  Od gniewu,  przez niedowierzanie,  aż po...  Zmartwienie. Najwyraźniej martwiła się,  że coś może pójść nie tak. Zwróciłam wzrok na swoje buty.

Jeżeli to kłamstwo,  lub coś pójdzie nie tak,  Trygon może opanować moje ciało i sama przez swoją głupotę mogłabym zniszczyć świat. Jeżeli jednak Melchior mówi prawdę mogłabym nie tylko ocalić ludzkość,  ale też pozbyć się go na zawsze,  bo nie ma już innego potomka młodszego ode mnie, Jarka i Raven. Chyba już wiem co zrobię. 

-Zgadzam się.  Jak mam to zrobić? - zapytałam,  a jak na zawołanie na następnej stronie znalazło się jakieś zaklęcie. Najwyraźniej tego trzeba urzyć.
Raven przyjrzała się formułce.
- Ale Julka! - Raito złapał mnie za ramię, przez co odwróciłam się w jego stronę.
-Co będzie jeśli on kłamie i... - Nie dokończył,  bo mu przerwałam
-Jeżeli się nie uda,  Trygon może opanować moje ciało.  Jestem tego świadoma.  Gdyby tak się stało... Musielibyście się mnie pozbyć. Innego wyjścia nie widzę... - Powiedziałam
- Nie ma takiej opcji! Może jest inne wyjście?! - zapytał z nadzieją w głosie czerwonooki
                                         ***Per. Raven***
Przyjrzałam się formule zaklęcia.  Tak jak podejrzewałam.
- Sama w to nie wierzę,  ale nie ma innego rozwiązania. Jeżeli Julka użyje tego zaklęcia,  to albo się uda,  albo nie. - Rzekłam
-A nie możemy po prostu zrobić jak ostatnio i go normalnie pokonać?  - Zapytał Bestia
-Za pewne się nie uda. Tym razem może być na to przygotowany. - Powiedziała Julka
-Ale Jula! Co jak coś ci się stanie?! - Zapytał z troską Raito
-No właśnie.  To zbyt niebezpieczne! - Dodał Jarek
-Przy takim zaklęciu trzeba być maksymalnie skupionym. Jeżeli chce,  może ponownie ze mną medytować.  - Zaproponowałam,  a Jula zgodziła się z uśmiechem
-Nie musicie się o mnie martwić.  Poradzę sobie.  Z resztą do moich i Jarka urodzin został jeszcze miesiąc. Przez ten czas zdążę jeszcze poćwiczyć. - Powiedziała moja siostra,  czym zdołała trochę uspokoić resztę.

Mam złe przeczucia co do Końca.  Albo nie wygramy, albo Julce coś się stanie.  Nie wiem co może się zdarzyć.  Żeby się tego dowiedzieć,  trzeba czekać.  Trygon znowu chce przedostać się na Ziemię. Jeżeli tak,  to na pewno będzie chciał pozbyć się wszystkich z drużyny oprócz Julii. Na pewno możemy spodziewać się Slade'a, a jeżeli będzie Slade,  znajdzie się też Rój i inni złoczyńcy.  To chyba każdy wie.  To będzie męczący miesiąc... 

Zamknęliśmy księgę Melchiora pomimo sprzeciwu właściciela, uprzednio spisując zaklęcie. Posiedziałam jeszcze trochę z resztą po czym poszłam do swojego pokoju zabierając ze sobą księgę.
Pomedytowałam jeszcze około trzech godzin,  po czym położyłam się spać.  Przed zaśnięciem usłyszałam tylko jak wszyscy rozchodzą się do pokoi,  po czym oddałam się w objęcia Morfeusza.
******
Oto i kolejny rozdział.  Niezbyt mi wyszedł,  bo jest strasznie nudny moim zdaniem,  ale nie wiem co wy o nim myślicie.  Czekam na wasze opinie.  Pozdrawiam ;*









...

Powiem szczerze, popyt na blogi raczej spadł, a co za tym idzie - większość twórców przeniosła się na wattpada. Ja też tak zrobiłam. Niby pr...