Uwaga! Pogrubionym pismem będą
zapisywane myśli bohaterów. Miłego czytania^^
****
Położyłam się spać dosyć późno,
bo było około drugiej nad ranem. Przez wydarzenia minionego dnia
(czyli tego z poprzedniego rozdziału <dop. aut.>) nie mogłam
spać. Zastanawiałam się, czy jeżeli Trygonowi uda się otworzyć
ponownie portal z moją „pomocą”, to czy uda mi się zrobić
coś, by moi przyjaciele byli bezpieczni. Zmęczona rozmyśleniami w
końcu zasnęłam. Sen nie trwał jednak długo, ponieważ około
godzinę później zawył alarm. Momentalnie zerwałam się z łóżka
i jak najszybciej się ubrałam. Nie tracąc czasu na związanie
włosów w kucyka, co robiłam codziennie, ledwo żywa pobiegłam do
salonu, gdzie brakowało już tylko Bestii, Raito, Jarka i Cyborga,
który najprawdopodobniej pobiegł obudzić Zielonego. Jakieś dwie
minuty później przybiegła reszta z Blaszakiem na końcu, który
ciągnął za sobą Garfielda.
-Tytani!! Ktoś zaatakował muzeum w
centrum miasta. Szybko!-krzyknął lider
Kiwnęliśmy
zgodnie głowami i jak najprędzej wybiegliśmy z wieży. Około
piętnastu minut później byliśmy na miejscu. Okazało się, że
albo był to fałszywy alarm, albo ktoś zrobił sobie kawał. Muzeum
było nieruszone. Nic nie zostało skradzione, a gdy zapytaliśmy
strażników o alarm, który prawdopodobnie uruchomiono, powiedzieli,
że nic takiego nie miało miejsca. Wściekli wróciliśmy do wieży
i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Bo w końcu bohaterowie też
potrzebują odpoczynku, nie? Ponownie położyłam się na łóżku,
ale znowu nie mogłam zasnąć. I to nie chodziło o to, że się
zamartwiałam, bo tak już nie było. Nie mogłam zmrużyć oka, bo
gdy coś mnie obudzi, nawet w środku nocy, to już nie ma mowy, że
zasnę. Zrezygnowana szybko rozczesałam włosy (czego wcześniej nie
miałam czasu zrobić), wzięłam książkę z półki i poszłam do
salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać. Było trochę
cicho bez gwaru mieszkańców wieży, ale sprzyjało mi to. Mogłam
się spokojnie skupić na lekturze.
***
Byłam
na dwunastym rozdziale książki, kiedy zaczęło świtać. Do salonu
weszła Raven. Widząc mnie usiadła obok wcześniej wstawiając wodę
na herbatę, a ja odłożyłam książkę na bok. Po chwili
usłyszałam głos mojej siostry:
-Kiedy
tu przyszłaś? Myślałam, że jeszcze śpisz.
-Nie
śpię od czasu tego fałszywego alarmu. Jeżeli coś mnie obudzi w
środku nocy, to już nie zasnę... - odpowiedziałam
-A
próbowałaś przynajmniej? - popatrzyła na mnie podejrzliwie
-Ja
użeram się z tym od piątego roku życia. Od tamtego czasu
próbowałam już setki razy, ale nic nie dało rezultatów, a
dzisiaj spałam tylko godzinę...- odparłam wzdychając.
Raven
kiwnęła tylko głową pokazując, że rozumie o co mi chodzi. Po
około piętnastu minutach przyszła Rosalette. Ona także
zainteresowała się tym, czego już nie śpię. Powiedziałam jej
to, co przed kilkunastoma minutami mojej siostrze. Zauważyłam, że
kruczowłosa chętniej rozmawia z samymi dziewczynami, niż gdy w
salonie jest chociaż jeden chłopak. Rozmawiałyśmy ze sobą jakąś
godzinę, a około siódmej rano do salonu wszedł Robin z Gwiazdką.
Potem kolejno pojawili się Raito, Destiny, Cyborg i Jarek. Nie było
tylko Bestii, ale to normalne, bo chłopak lubi długo spać. Każdy
zajął się swoimi sprawami. Chłopaki oglądali powtórkę jakiegoś
meczu, Gwiazdka bawiła się z Jedwabkiem, Rosalette i Destiny
rozmawiały ze sobą, a Raven czytała książkę. Nudziło mi się
trochę, więc postanowiłam zrobić śniadanie. Pomyślałam, że
naleśniki będą najlepszym rozwiązaniem, bo zje je każdy. Nawet
Bestia, bo w końcu w naleśnikach nie ma mięsa, a chłopak jest
wegetarianinem. Poszłam do kuchni, wyjęłam potrzebne składniki do
zrobienia ciasta i zajrzałam do salonu.
-Robię
śniadanie. Kto chce naleśniki? - powiedziałam, a każdy podniósł
rękę – No, to niech ktoś pójdzie po Bestię, bo drugi raz nie
będę stała przy patelce
Wróciłam
z powrotem do kuchni. Przygotowałam dwie patelki (żeby było
szybciej), rozrobiłam ciasto i zaczęłam smażyć naleśniki.
***pół godziny
później***
Zdejmowałam
już ostatnią porcję śniadania z patelni, śpiewając przy tym po
cichu piosenkę Lucky Twice „Lucky”. Dwa czubate talerze
naleśników powinny wystarczyć na wykarmienie dziesięcioosobowej
drużyny. A przynajmniej mam taką nadzieję...
-Śniadanie!
- krzyknęłam z kuchni tak, aby każdy usłyszał.
Po
chwili przyszli wszyscy oprócz Bestii. To mnie trochę zdziwiło i
zdenerwowało, bo przecież powiedziałam żeby go zawołali.
-A
gdzie Bestia? - zapytałam gdy chłopaki mieli zabierać się za
jedzenie
-Powiedziałaś,
że go zawołasz, więc po niego nie poszliśmy – odezwał się
Cyborg
-Ehh...
Mówiłam, że ja go nie obudzę, bo robię śniadanie i żeby któryś
z was po niego poszedł. Nie zjedzcie wszystkiego puki nie przyjdę.
- rzekłam i ruszyłam na górę w celu obudzenia Zielonka
Chwilę
później byłam przed pokojem Garfielda. Zapukałam kilka razy do
pokoju, ale nikt nie odpowiadał, więc postanowiłam wejść do
środka. Otworzyłam drzwi i aż mnie zamurowało. W pomieszczeniu
był straszny bałagan. Wszędzie walały się puste opakowania po
pizzy, brudne ubrania i inne niezidentyfikowane obiekty ( XD ).
Podeszłam cicho do śpiącego na łóżku Bestii omijając po drodze
przeróżne przeszkody.
-Bestia,
wstawaj. - próbowałam go obudzić
-Tak,
tak mamo... Daj mi jeszcze chwilę... - powiedział przez sen chłopak
Zachichotałam
cicho. Postanowiłam spróbować w inny sposób, który na pewno
zadziała. Utworzyłam kulę zimnej wody i szybko puściłam na twarz
Bestii. Chłopak pisnął jak dziewczynka i spadł z łóżka.
Wybuchłam głośnym śmiechem. Zielony oglądał się na wszystkie
strony zdezorientowany. Gdy mnie zobaczył, spojrzał na mnie
oskarżycielskim tonem, ale po chwili też się śmiał.
-Chodź
na śniadanie - powiedziałam gdy się uspokoiliśmy
-Ty
idź, a ja się ubiorę – odpowiedział chłopak, a wyszłam na
korytarz żeby mógł się przebrać.
Gdy
chłopak wyszedł już ubrany poszliśmy razem do kuchni. Po chwili
przy stole byli już wszyscy. Bestia usiadł obok Cyborga, a ja
pomiędzy Rosalete, a Raito, który jak zwykle w mojej obecności się
zarumienił. Popatrzyłam na osmolone palce Cyborga, Jarka i Robina i
spojrzałam pytająco na dziewczyny.
-Ta
„Święta Trójca” chciała zeżreć naleśniki – odpowiedziała
mi Destiny
Spiorunowałam
winowajców wzrokiem.
-Jakby
zjedli, to by smażyli wszystko od nowa – powiedziałam
-Julka?
Czego ty masz takie wory pod oczami? - zapytał Bestia zmieniając
temat
-W nocy
spałam tylko godzinę – odpowiedziałam
-ŻE
CO?! - wydarli się wszyscy oprócz Rosalette i Raven wpatrując się
we mnie oczami wielkości talerzy
-Ehh...
Nie śpię od czasu tego fałszywego alarmu. Jeżeli coś mnie
obudzi w środku nocy, to już nie zasnę – wyjaśniłam
Kiwnęli
zgodnie głowami pokazując, że rozumieją i zajęli się jedzeniem.
Jedliśmy rozmawiając na różne tematy. Po około trzydziestu
minutach naleśniki zniknęły z talerzy, a każdy nie narzekał na
głód. Pozmywałam naczynia i poszłam do salonu, gdzie byli
wszyscy.
***około godziny
16:00***
Gdy
czytałam książkę podeszła do mnie Raven i oznajmiła, że od
jutra zaczynamy trening. Wyjaśniła mi, że jest on mi potrzebny, bo
nie wiadomo co może mnie spotkać w tym roku. Oczywiście zgodziłam
się na to żeby ćwiczyć moją sprawność umysłową i fizyczną.
Uśmiechnęła się lekko widząc, że rozumiem o co jej chodzi i,
jak sądzę, poszła zaparzyć sobie herbatę. Ja natomiast
postanowiłam pójść do swojego pokoju. Wzięłam swoją książkę
i skierowałam się w wybranym kierunku. Chwilę później byłam na
miejscu. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Ziewnęłam
przeciągle ze zmęczenia.
Ciekawe
dlaczego bardzo często w mojej obecności Raito się rumieni? Zawsze
gdy coś do mnie mówi czy jest blisko mnie wygląda jak dorodny
burak. Z resztą chyba każdy to zauważył. Znowu gdy ja jestem
blisko niego czuję tak jakby tysiące motyli fruwało mi w brzuchu.
Co to może oznaczać? Czyżbym się... zakochała? Nie... Kto w
ogóle chciałby taką dziewczynę jak ja? Nawet jakby się okazało,
że jednak się w nim zakochałam, to jak miałabym mu to powiedzieć?
A może wcale tego nie robić? No, ale dosyć tego myślenia. Miałam
czytać!
Złapałam za w połowie przeczytaną książkę i zagłębiłam się
w lekturze. Powieść była dosyć krótka, toteż około dwie
godziny później ją doczytałam. Nadal mi się nudziło, więc
usiadłam przy biurku, wyjęłam kartki i przybory do rysowania. Na
telefonie włączyłam piosenki różnych wykonawców, założyłam
na uszy słuchawki i zaczęłam rysować. Nie wiedząc kiedy do
rysowania dołączył mój śpiew, bo to zawsze robię automatycznie.
***Jako Raito***
Szedłem właśnie po Julkę. Pewnie zastanawiacie się po co? Otóż
chłopaki postanowili urządzić wieczór filmowy, a że nikt nie
chciał iść po Julę, to wypadło na mnie.
Tyle,
że ja przy niej się rumienię. Dlaczego? Sam nie wiem. Dla mnie
wydaje się być ładniejsza od innych dziewczyn razem wziętych.
Lubię ją, i to nawet bardzo, ale nie wiem co ona o mnie myśli.
Może sądzi, że jesteśmy i będziemy aby przyjaciółmi? Jak
rozmawiałem o tym z Jarkiem, to stwierdził, że się zakochałem.
Rozumiecie to? Tylko jak jej to powiedzieć? I kiedy? A jak mnie
wyśmieje? Nie... Ona taka nie jest. Z resztą, o czym ja teraz
myślę?! Miałem jej tylko zapytać czy idzie na wieczór filmowy.
Powoli zbliżałem się do jej pokoju. Z daleka było słychać jej
kojący głos. Za pewne śpiewała. Im bliżej byłem, tym coraz
lepiej można było zrozumieć o czym była piosenka. Niedługo
później byłem pod drzwiami jej pokoju...
Jak wrażenia po kolejnym rozdziale? Przepraszam was, że tak długo
nie dodawałam kolejnej części, ale najpierw nie miałam weny, a
później komputer mi szwankował... Przy okazji chciałabym złożyć
wszystkim dziewczynom najserdeczniejsze życzenia, bo w końcu
dzisiaj jest nasze święto^^
Emmm... Dopiero dziś zauważyłam, ze pojawił się tu rozdział. Dzięki za życzenia i również życzę ci wszystkiego najlepszego ( troszkę się spóźniłam, dziś jest dzień mężczyzn, ale co tam) Ciekawe czemu Raito robi się przy niej taki czerwony... Hmmm XD U Bestii w pokoju walały się jakieś niezidentyfikowane przedmioty. Jakie? 😜. No rozdział miły w czytaniu. Oby wena cię nie opuszczała, bo mnie już opuściła 😞
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest stracić wenę, bo sama tego doświadczyłam... Co do Raito, to powinnaś się domyślić, a niezidentyfikowane obiekty u Bestii... Chodziło mi o jakieś siwo-zielone kulki, które kiedyś były jedzeniem lub brudną bieliznę.... XD Dziękuję za życzonka i pozdrawiam. Następny rozdział już wkrótce :*
UsuńKyaaaa... urwać w takim momencie?! >.< Jak dobrze, że chociaż nie muszę czekać na rozdział, a teraz w takim razie lecę czytać kolejny ^^ a rozdział przeepicki i widzę, że powoli włącza nam się romantyczny klimat, to bardzo dobrze, bo ja uwielbiam takie klimaty :D
OdpowiedzUsuń